sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 6




Perspektywa Leny

                Otwarłam lekko oczy, jednak po chwili zamknęłam je z powrotem. Światło rażące mnie w oczy nie pozwoliło mi nic zobaczyć. Spróbowałam, więc po raz drugi. Zamrugałam lekko i zobaczyłam, źródło tegoż światła. Była to wielka lampa. Zastanawiałam się, gdzie jestem i co tu robię. Po chwili poczułam, że ktoś trzyma mnie za rękę i wzdrygnęłam się. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zobaczyłam, boskiego mulata wystrzyżonego na irokeza. Wpatrywał się we mnie z uśmiechem.

-Jak się czujesz? – w jego głosie czuć było troskę, a w czekoladowych oczach widać wesołe iskierki.

-Dobrze. Yy.. Przepraszam, że zapytam, ale kim jesteś?-i w tej chwili do Sali wleciała jakaś banda. Składała się z 2 dziewczyn i 4 chłopaków. Mulat powiedział blondaskowi, żeby szybko zawołał lekarza, bo mam amnezje. Wszyscy zaczęli się na mnie gapić i pytać czy to prawda. Ja nie odpowiadałam. Pytałam jak się nazywam i kim są oraz jak się tu znalazłam. Po chwili do Sali wbiegł lekarz, a zaraz za nim blondasek. Był nawet, nawet . Ale najbardziej do gustu przypadł mi mulat. Lekarz badał mnie, a potem zwrócił się do moich rzekomych przyjaciół, żeby opowiadali mi o tym co zdarzyło się wcześniej i zabierali do znajomych miejsc.

-Więc tak. Jestem twoja kuzynką i mam na imię Tośka to mój chłopak Harry-wskazała na lokowatego.-Dalej stoi Luiza nasza przyjaciółka ze swoim chłopakiem Louisem, potem Liam, a ten blondas to Niall.-uśmiechnęli się do mnie- A ten przy twoim łóżku to ..

-Zayn – dokończył mulat.

-Tak, tak. –powiedziała i kontynuowała- Karolina i Filip, czyli twoi rodzice przyjadą dziś powinni być za kilka godzin. Gdyż dzwonili do mnie. A teraz opowiem ci co nieco o twojej przeszłości. Przeprowadziłyśmy się tu mając, ja 9 ty 8 lat. Mieszkamy w Londynie. A no i jak mogłam zapomnieć. Wszystkiego najlepszego z okazji twoich 17 urodzin. Nie powiem pamiętne urodziny. –uśmiechnęła się.

-A jak mam na imię?

-Lena-odezwał się Zayn i dopiero teraz rozłączył nasze dłonie, po chwili obdarował szczerym uśmiechem.

-A ty Zayn kim jesteś ? Moim chłopakiem.- mulat zaczerwienił się, a reszta chichotała cicho, myśląc, że nie zauważę.

-Jestem twoim przyjacielem. Mam taką nadzieję. – i po cichu dodał, jakby sam do siebie-ale chciałbym, żeby to było cos więcej.-zaczerwienił się jeszcze bardziej, gdy zrozumiał, ze powiedział to na głos. A reszta już nie wytrzymała. Posłałam im srogie spojrzenie, gdy drzwi do Sali otworzyły się a w nim stanęła średniego wzrostu i z krótkimi włosami, ubrana elegancko blondynka, a obok niej stanął wysoki mężczyzna z ciemnymi włosami i zielonymi oczami, również ubrany bardzo elegancko.

-Córeczko.-krzyknęła kobieta i rzuciła się na moją szyją tuląc

-Dzień dobry. – powiedziałam po chwili dodając, a raczej bardziej pytając- mamo?

-Ma amnezje ciociu- powiedział Tośka.

-Idę do lekarza – oświadczył mój ojciec i wyszedł.

-Wszystkiego najlepszego córeczko. Mam nadzieję, że amnezja nie potrwa długo. A oto twój prezent.-mama wręczyła mi malutkie opakowanie. Otworzyłam i ujrzałam, śliczny medalion w kształcie serca w nim zobaczyłam zdjęcie starszej siwej kobiety i mojej mamy. Wyjaśniła, ze to moja babcia. Nagle zadzwonił je telefon. Ponieważ Zayn był najbliżej poprosiłam, by zapiął mój łańcuszek, który umieściłam już na szyi. Drzwi znowu się otworzyły tym razem był w nich doktor i tata. Mężczyzna w kitlu napisał coś w mojej karcie i oznajmił wesoło, iż mój tata załatwił wszystkie formalności i mogę zbierać się już do domu.
Po godzinie byłam już w domu ubrana w to :







-Cześć Lenko. Jak głowa ? Jak się czujesz ? – zadała mi pytania jakaś ciemnowłosa kobieta

- Bardzo dobrze. Przepraszam, że zapytam. Ale kim pani jest ?- kobieta pobladła na twarzy

-Jestem twoją ciocią kochanie, a to twój wujek – pokazała na wychodzącego z kuchni wysokiego szatyna.

-Jooł Lena . – usłyszałam wesoły głos. – Jak tam ? A tak przy okazji jestem Michał . Twój kuzyn.

-ee.. Cześć

-Chodź, zaprowadzę cię do twojego pokoju, może wtedy coś ci się przypomni.-Tośka pociągnęła mnie za rękę i wyprowadziła po kręconych ciemno brązowych schodach. Gdy byłyśmy na górze otworzyłam białe drzwi, które znajdowały się prawie na końcu korytarza. Mój pokój wyglądał tak :
 

2 komentarze:

  1. Sorry że ci mówię ale to nie jest Naill tylko Niall

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och dzięki nawet nie zauważyłam, że źle napisałam. ; D

      Usuń