Perspektywa Leny
Otwarłam
lekko oczy, jednak po chwili zamknęłam je z powrotem. Światło rażące mnie w
oczy nie pozwoliło mi nic zobaczyć. Spróbowałam, więc po raz drugi. Zamrugałam
lekko i zobaczyłam, źródło tegoż światła. Była to wielka lampa. Zastanawiałam
się, gdzie jestem i co tu robię. Po chwili poczułam, że ktoś trzyma mnie za
rękę i wzdrygnęłam się. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zobaczyłam,
boskiego mulata wystrzyżonego na irokeza. Wpatrywał się we mnie z uśmiechem.
-Jak się czujesz? – w jego głosie czuć było troskę,
a w czekoladowych oczach widać wesołe iskierki.
-Dobrze. Yy.. Przepraszam, że zapytam, ale kim
jesteś?-i w tej chwili do Sali wleciała jakaś banda. Składała się z 2 dziewczyn
i 4 chłopaków. Mulat powiedział blondaskowi, żeby szybko zawołał lekarza, bo
mam amnezje. Wszyscy zaczęli się na mnie gapić i pytać czy to prawda. Ja nie
odpowiadałam. Pytałam jak się nazywam i kim są oraz jak się tu znalazłam. Po
chwili do Sali wbiegł lekarz, a zaraz za nim blondasek. Był nawet, nawet . Ale
najbardziej do gustu przypadł mi mulat. Lekarz badał mnie, a potem zwrócił się
do moich rzekomych przyjaciół, żeby opowiadali mi o tym co zdarzyło się
wcześniej i zabierali do znajomych miejsc.
-Więc tak. Jestem twoja kuzynką i mam na imię Tośka
to mój chłopak Harry-wskazała na lokowatego.-Dalej stoi Luiza nasza
przyjaciółka ze swoim chłopakiem Louisem, potem Liam, a ten blondas to
Niall.-uśmiechnęli się do mnie- A ten przy twoim łóżku to ..
-Zayn – dokończył mulat.
-Tak, tak. –powiedziała i kontynuowała- Karolina i
Filip, czyli twoi rodzice przyjadą dziś powinni być za kilka godzin. Gdyż
dzwonili do mnie. A teraz opowiem ci co nieco o twojej przeszłości.
Przeprowadziłyśmy się tu mając, ja 9 ty 8 lat. Mieszkamy w Londynie. A no i jak
mogłam zapomnieć. Wszystkiego najlepszego z okazji twoich 17 urodzin. Nie
powiem pamiętne urodziny. –uśmiechnęła się.
-A jak mam na imię?
-Lena-odezwał się Zayn i dopiero teraz rozłączył
nasze dłonie, po chwili obdarował szczerym uśmiechem.
-A ty Zayn kim jesteś ? Moim chłopakiem.- mulat
zaczerwienił się, a reszta chichotała cicho, myśląc, że nie zauważę.
-Jestem twoim przyjacielem. Mam taką nadzieję. – i
po cichu dodał, jakby sam do siebie-ale chciałbym, żeby to było cos
więcej.-zaczerwienił się jeszcze bardziej, gdy zrozumiał, ze powiedział to na
głos. A reszta już nie wytrzymała. Posłałam im srogie spojrzenie, gdy drzwi do
Sali otworzyły się a w nim stanęła średniego wzrostu i z krótkimi włosami,
ubrana elegancko blondynka, a obok niej stanął wysoki mężczyzna z ciemnymi
włosami i zielonymi oczami, również ubrany bardzo elegancko.
-Córeczko.-krzyknęła kobieta i rzuciła się na moją
szyją tuląc
-Dzień dobry. – powiedziałam po chwili dodając, a
raczej bardziej pytając- mamo?
-Ma amnezje ciociu- powiedział Tośka.
-Idę do lekarza – oświadczył mój ojciec i wyszedł.
-Wszystkiego najlepszego córeczko. Mam nadzieję, że
amnezja nie potrwa długo. A oto twój prezent.-mama wręczyła mi malutkie
opakowanie. Otworzyłam i ujrzałam, śliczny medalion w kształcie serca w nim zobaczyłam zdjęcie starszej siwej kobiety i mojej mamy. Wyjaśniła, ze to moja
babcia. Nagle zadzwonił je telefon. Ponieważ Zayn był najbliżej poprosiłam, by
zapiął mój łańcuszek, który umieściłam już na szyi. Drzwi znowu się otworzyły
tym razem był w nich doktor i tata. Mężczyzna w kitlu napisał coś w mojej
karcie i oznajmił wesoło, iż mój tata załatwił wszystkie formalności i mogę
zbierać się już do domu.
Po godzinie byłam już w domu ubrana w to :
Po godzinie byłam już w domu ubrana w to :
-Cześć Lenko. Jak głowa ? Jak się czujesz ? –
zadała mi pytania jakaś ciemnowłosa kobieta
- Bardzo dobrze. Przepraszam, że zapytam. Ale kim pani jest ?- kobieta pobladła
na twarzy
-Jestem twoją ciocią kochanie, a to twój wujek –
pokazała na wychodzącego z kuchni wysokiego szatyna.
-Jooł Lena . – usłyszałam wesoły głos. – Jak tam ? A
tak przy okazji jestem Michał . Twój kuzyn.
-ee.. Cześć
-Chodź,
zaprowadzę cię do twojego pokoju, może
wtedy coś ci się przypomni.-Tośka pociągnęła mnie za rękę i wyprowadziła
po kręconych ciemno brązowych schodach. Gdy byłyśmy na górze otworzyłam
białe drzwi, które znajdowały się prawie na końcu korytarza. Mój pokój
wyglądał tak :
Sorry że ci mówię ale to nie jest Naill tylko Niall
OdpowiedzUsuńOch dzięki nawet nie zauważyłam, że źle napisałam. ; D
Usuń