Hej.
Mam na imię Lena i mam 16 lat. Jestem chyba najwścieklejszą a zarazem
najszczęśliwszą osobą na świecie. Chcecie wiedzieć dlaczego? Co takiego się wydarzyło
się w moim życiu ? Dlaczego w ogóle wam o tym mówię ? Może zacznę od początku.
Gdy miałam 8 lat przeprowadziłam się do Londynu z
rodzicami oraz kuzynką Tośką miała 9 lat , która wyjechała z nami bo nasi
rodzice stwierdzili, że w Anglii będzie nam lepiej . Od tego czasu byłyśmy nierozłączne
. Mówiłyśmy , że zawsze będziemy tylko my dwie i nikt więcej. Aż do chwili gdy w
naszej szkole zjawiła się nowa dziewczyna Luiza . Chociaż chodziła z moją
kuzynka do klasy , nie znałyśmy jej za dobrze. Postanowiłam to zmienić gdyż
wydała mi się bardzo interesująca osobą. Miała bardzo ładne niebieskie oczy i
proste ciemne włosy sięgające za łopatki. Po paru miesiącach nasze „trio”
zaprzyjaźniło się . Jednak gdy miałam 11 a one 12 pewnego dnia pokłóciłam się z
dziewczynami , biegnąc a wręcz uciekając od nich do domu przewróciłam się ,
obdzierając sobie przy tym kolano . Siedziałam tak chwilę nie mogąc się
podnieść , gdy nagle ktoś podał mi rękę. Podniosłam głowę i zobaczyłam Zayna
starszego chłopca z naprzeciwka . Nie wiedziałam ile ma dokładnie lat gdyż
wcześniej nie rozmawialiśmy ze sobą. Pomógł mi wstać odprowadzając do domu .
Zaprosiłam go na lody chcąc mu się odwdzięczyć, gdyż było lato i o dziwno na
Londyn 25*C. Wyszliśmy na taras dość długo rozmawialiśmy, bo gdy spojrzałam na
zegarek dochodziła 22 . Rozmowa z nim bardzo mi pomogła i w sumie nawet go
polubiłam. Gdy parę dni później pogodziłam się z dziewczynami postanowiłam im
to opowiedzieć. Nazajutrz tego zdarzenia przedstawiłam im bliżej Zayna, którego
wraz z rodzicami i siostrami zaprosiła moja mama . Spędziliśmy cały dzień
śmiejąc się i wygłupiając w naszym basenie . Gdy przyszła Luiza
postanowiliśmy pójść na spacer do
pobliskiego lasu. Biegając po lesie znaleźliśmy polane na której środku
znajdował się duży dąb a niedaleko niego małe źródełko nazwaliśmy to miejsce „naszym
miejscem” i odtąd przychodziliśmy tam codziennie we czwórkę . Rok później pod
koniec wakacji stwierdziliśmy , że zrobimy sobie tam biwak więc zabraliśmy wszystkie
potrzebne rzeczy oraz prowiant oraz laptopa by móc zrobić sobie seans filmowy.
Na miejscu gdy wszystko było przygotowane stwierdziliśmy , iż zrobimy konkurs
karaoke. Okazało się , że Zayn ma niezły talent więc postanowiłam nakłonić go
do zgłoszenia się do X Factor-a , gdyż zawsze byliśmy najbliżej . Chłopak po
wielu prośbach zgodził się . Gdy zakwalifikował
się bardzo go wspierałam oczywiście dziewczyny też codziennie dzwoniliśmy do
siebie jednak gdy zrobili z niego i czterech innych chłopaków czyli Harrego,
Louisa, Nailla oraz Liama One Direction ,nasz kontakt całkiem się urwał. Byłam
załamana gdyż czułam do niego coś więcej niż tylko przyjaźń dziewczyny
pocieszały mnie i starały żebym nie myślała często spałyśmy też pod namiotami
lub Luiza zapraszała nas do siebie . Jednak to nie było już to samo .
Teraz dowiedziałam się od mamy , że wraca z tym pożal
się Boże zespolikiem . Dziewczyny chociaż tego aż tak nie okazują też się
cieszą. Zaprzeczają , ale przecież wiem to jestem ich przyjaciółką. Jednakże
one nie cieszą się tyle z Zayna co z Harrego i Louisa , którzy bardzo im się spodobali .
Swietne... *.* Nie moge sie doczekac kolejnego. :D
OdpowiedzUsuń