środa, 27 lutego 2013

Rozdział 12

Perspektywa Leny

-Dzień dobry.-usłyszałam budząc się rano..
-Dzień dobry - powiedziałam uśmiechając się z jeszcze zamkniętymi oczami. Nie musiałam ich otwierać doskonale wiedziałam, kto to powiedział. Doskonale znałam ten głos.
-Jak się spało? - powiedział Zayn całując mnie w czoło. Otworzyłam oczy
-Świetnie, kochanie- poruszyłam śmiesznie brwiami,  a tobie?
-Też. Przyniosłem ci śniadanie.
-Dziękuję.-powiedziałam-jestem strasznie głodna. - zaczęłam jeść śniadanie. Mój chłopak ubrany był w spodenki.
-Nie za gorąco ci ? - zaśmiałam się, gdy zjadłam śniadanie
- Nie. -powiedział uśmiechając się-A tobie ? -zrobiłam się cała czerwona jak burak, bo uświadomiłam sobie, że jestem naga.
- Gdzie masz łazienkę? - zapytałam, wciąż czerwona
-Tam - wskazał drzwi na przeciwko. Niewiele myśląc wstałam, owinięta w pościel po drodze zgarniając torbę, z moimi rzeczami.
Będąc już w łazience wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się lekko i ubrałam.
Zajęło mi to jakieś 20 minut. Ale byłam dość zadowolona z efektu, zwłaszcza w tak krótkim czasie. Wyszłam z łazienki, a Zayn oglądał coś w tv.
-Idziemy do reszty? - zapytałam z uśmiechem
-Tak, czekałem tylko na ciebie.- powiedział wstając z łóżka i wyłączając tv. Wyszłam na korytarz i zobaczyłam siedzącą na schodach Tośkę.
-Co tak siedzisz ?
- Czekałam na ciebie. Chciałam porazmawiać
-Wstawać drogie panie, idziemy na śniadanie.  -powiedział wesoło Zayn.
- Tosiu, widzisz co się tu dzieje. Porozmawiamy w domu. - uśmiechnęłam się do niej.
-Zgoda. Więc chodźmy na to śniadanie, bo umieram z głodu.
- Ja też - powiedział Niall, który zjawił się znikąd obok nas.
-Przecież widziałem, jak pół godziny temu jadłeś jajecznice i 3 kanapki.
-To było przed śniadanie!
-Och Niall - powiedziałam śmiejąc się, reszta też się śmiała, a blondasek udał obrażonego i zjechał po poręczy schodów aż na sam dół.
-Ja też chcę - krzyknął za nim Zayn i poszedł w ślady kolegi
-Zayn wywalisz się, ostrożnie- tylko zamknęłam usta i bum Malik leżał na podłodze obok schodów. Westchnęłam głośno i postanowiłam mu pomóc, lecz zanim zdążyłam z Tośką zejść ze schodów, obok chłopaka, zgromadzili się wszyscy domownicy i Luiza ubrana tak :
 -Hahahahhhahaha.. Co za kaleka - śmiał się Harry
-To było specjalnie - powiedział Malik
-Nie pogrążaj się przy własnej dziewczynie - zaśmiał się Liam, a wtedy z kuchni wyszła szczupła blondynka
-Hej Malik, nic ci nie jest - powiedział swoim przesłodzonym głosem
-Hej Per co tu robisz ?
-Przyszłam was odwiedzić Taylor też przyszła
-Świetnie -powiedział Zayn ze sztucznym uśmiechem, wstając
-Per, to moja dziewczyna Lena, Lena to Per moja przyjaciółka, a to Taylor -wskazał palcem na drugą blondynkę.
-Cześć - powiedziałam machając do nich - Zayn w porządku nic cię, aby nie boli ?
-Nie - powiedział, całując mnie w czoło - chodźcie do kuchni co będziemy tak stać na schodach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz