Póki mam wenę muszę z niej korzystać więc. Proszę bardzo macie kolejną część moich wypocin. Komentujcie i głosujcie w ankiecie oraz polecajcie ! Bardzo mi tym pomożecie.. ; **
Gdy się obudziłam było mi
strasznie zimno. Dopiero gdy się podniosłam zauważyłam, że drzwi na mały
balkonik, który tak kochałam są otwarte. Ale dlaczego ? Nie pamiętałam. Dopiero
po chwili przypomniało mi się, że w nocy było mi duszno i je otworzyłam.
Spojrzałam na mój pokój. Z dużej białej szafy wywalone były ubrania na biurku
stał laptop, który prosił się o ładowarkę. Koło telewizora leżało pudełko po
pizzy, które jadłam z Luizą przed wczoraj. Na półce nocnej porozwalane były
papierki po cukierkach a z regału spadło kilka książek. Oprócz tego szyby i
podłoga domagały się mycia, a półki starcia kurzu. Stwierdziłam więc, że umyję
się, ubiorę, zjem śniadanie i posprzątam pokój. I myjąc się przypomniałam sobie o prezencie dla Tośki. Po skończonej porannej toalecie Ubrałam się w to:
I zeszłam na dół biorąc ze sobą zgrabnie zapakowane w pudrowy papier z kokardką pudełko. Gdy weszłam do kuchni moje przyjaciółki robiły jajecznicę.
-Hej – przywitałam się z
uśmiechem i rękami za plecami.
-Cześć- odpowiedziały zgodnie dziewczyny.
-Podeszłam do Tosi i dałam
jej prezent i zaczęłam głośno śpiewać sto lat. Zszokowana zapytała
-Co to ?
-Prezent, którego zapomniałyśmy dać ci wczoraj wieczorem
dać ci wczoraj. Otwórz chcę zobaczyć twoją reakcję. Otworzyła pudełko, a jej reakcja była niesamowita. W jej niebieskich oczach pojawiły się wesołe iskierki a na twarzy ogromny uśmiech darła się, że nas kocha skacząc przy tym. W końcu marzyła o lustrzance, wiec nie dziwie jej się. Nawet odkładała na nią, ale zawsze musiała wydać na coś pieniądze.
-To tylko dla mnie? Naprawę
? Jesteście kochane dziękuje
-Tak i wiemy –powiedziała roześmiana Luiza z telefonem w ręku.
Zaczęłyśmy rozmawiać
opowiadały mi jak wczoraj bawiły się z chłopakami i jak Zayn nagle wyszedł gdy
Naill coś powiedział mu na ucho. Opowiedziałam wtedy dziewczyna co się stało gdy
wracałam do domu .
-Nie da się tak po prostu uciec, jeśli nie
zakończysz dobrze sprawy to ona powróci i to w najmniej oczekiwanym momencie.
-Myślisz, że to takie proste dla mnie Luiza ?
–powiedziałam przyjaciółce
-Daj mu szansę –powiedziała Tosia uśmiechając się życzliwie.
-Wiecie co macie rację pójdę dziś na to spotkanie.
-No i to nasza Lena- zaśmiała się Luiza, a Tośka jej zawtórowała.
-A wy co zamierzacie dziś robić ?- zapytałam
dziewczyn, zaczerwieniły się i wtedy zaczęłam sie domyślać co powiedzą.
-Yy.. No wiesz Louis zaprosił mnie do kina –powiedziała Luiza
-A mnie Harry –dodała zaczerwieniona Tośka
-To się porobiło- zaczęłam się śmiać.
-Zbieram się dziewczyny.-powiedziała Luiza.
Pożegnałyśmy się i postanowiłam iść do mojego pokoju.Wchodząc po schodach ciągle miałam twarz Tośki
na widok lustrzanki i śmiech Luizy na jej reakcję w uszach . Wesoła weszłam na górę . Wzięłam się za
sprzątanie mojego pokoju co szło mi powoli, ale skutecznie. Gdy posprzątałam swój pokój była 16. Miałam jeszcze godzinkę więc wzięłam jakąś książkę i postanowiłam ją dokończyć. Po 5 minutach do pokoju wleciała Tośka ubrana tak :
-Wyglądasz ślicznie. Na pewno mu się spodoba. - powiedziałam wyprzedzając pytanie mojej przyjaciółki.
Ona tylko się uśmiechnęła powiedziała-dziękuję- i poleciała . Wyjrzałam przez okno i co zobaczyłam moja kuzynka prowadziła się za rączkę z Harrym a w jego aucie siedzieli wtuleni w siebie Louis i Luiza. Cieszyłam się z ich szczęścia,
ale miałam własne problemy. Przeczytałam jeszcze nową książkę i postanowiłam
się zbierać. Ubrałam czarną ramoneskę, a buty zmieniłam na białe conversy . Uwielbiałam te buty
więc miałam ich aż 13 par w różnych kolorach, ale wszystkie wysokie. W końcu
mogłam sobie na to pozwolić mój tata był szefem filmy budowlanej, a mama była
architektką wnętrz. Wzięłam jeszcze moja ulubioną czarną torbę z ćwiekami, zasunęłam
kurtkę bo było zimno zamknęłam drzwi. Sprawdziłam godzinę była 16.40 Żyje się
raz pomyślałam w duchu i poszłam .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz