Perspektywa Leny
Byłam wściekła na Louisa. Jak mógł zrobić to mojej
przyjaciółce. Nigdy nie spodziewałabym się po nim czegoś takiego. Tak bardzo go
nienawidziłam! Przez niego moja przyjaciółka tak bardzo cierpiała, tak bardzo
go kochała. Moje przemyślenia przerwał Zayn, który objął mnie i pocałował
delikatnie.
-Hej kochanie.
-Hej przyniosłem ci bluzę.
- Dziękuję – powiedziałam i przytuliłam się do
niego. Popatrzyłam w stronę Tośki i Harrego, wtulonych w siebie. Zaraz, zaraz.
-Gdzie jest Luiza ? – powiedziałam spanikowana.
-Louis tutaj za nami szedł. Zobaczyliśmy go
dopiero, gdy byliśmy już koło dębu. Poprosił Luizę o rozmowę i poszli gdzieś. –
powiedział Harry
- I ty mówisz to tak spokojnie ? –powiedziała
wściekła Tośka
-Spokojnie kochanie. Jest w dobrych rękach
Perspektywa Luizy
Szłam leśną dróżką z Louisem. Czułam się tak
niezręcznie. Kochałam go, a jednocześnie
nienawidziłam. Chciałam to wyjaśnić, ale bałam się, że to już koniec naszego
związku, że on woli Eleanor.
-Luiza. Ja. Nie wiem co powiedzieć. Nie wiem co we
mnie wstąpiło. Byłem taki głupi. Byłem pijany. Wiem, że to mnie nie
usprawiedliwia, ale. – w chwili gdy to mówił spojrzał mi głęboko w oczy, jakby
chciał wyczytać w nich co ma powiedzieć- Zależy mi na tobie jak na nikim innym
i będę robił wszystko by cię odzyskać. Eleanor nie liczy się. Wywaliłem ją z
domu i mojego, twojego, naszego życia.
-Louis mi też bardzo zależy na tobie- chociaż było
ciemno widziałam wesołe iskierki w jego oczach.-ale
-Nie proszę – znów posmutniał- dlaczego zawsze musi
być jakieś ale ?
-Nie wiem czy umiem ci znów zaufać. Słowa nie
wystarczą. Przepraszam..- nie wytrzymałam rozpłakałam się. To było dla mnie za
dużo. Louis nie mówił już nic więcej. Po prostu mnie przytulił. Jak przyjaciel.
Wiem, że powinnam go odepchnąć, ale chciałam tego. Ten ostatni raz. Staliśmy
tak dłuższą chwilę. Gdy nagle pstryk.
-Słyszałaś to ?
-Tak to jakby dźwięk aparatu. – gdy to powiedziałam
po raz kolejny usłyszeliśmy ten dźwięk.
- O nie.- powiedział Lou- paparazzi. Musimy szybko
ostrzec resztę.
-Więc chodźmy- nieświadomie chwyciłam go za rękę i
znowu dźwięk aparatu.
Nie zważaliśmy już na to, że śledzą nas paparazzi.
Biegliśmy przez las, by ostrzec naszych przyjaciół po 5 minutach byliśmy już na
miejscu.
-Nie możemy tutaj spać- powiedziałam, nabierając
powietrze w płuca. Muszę popracować nad swoją kondycją pomyślałam.
-Ale dlaczego? Co się stało? – zapytała
zdezorientowana Lena
-paparazzi – powiedział Louis, dopiero teraz
puściłam jego dłoń. Pozbieraliśmy wszystko, zgasiliśmy ognisko i pobiegliśmy do
domu.
-Musicie spać u nas. Czy tego chcecie czy nie.
Jeśli was teraz zobaczą, będziemy na pierwszych stronach jutrzejszych gazet. –
powiedział Harry otwierając bramę, na ich podwórko. Dopiero teraz zwróciłam
uwagę na wygląd ich domu. Był wielki, a jednak przytulny. Bardzo mi się
spodobał.
Weszliśmy do środka. Rozebraliśmy się i poszliśmy
do salonu, gdzie na wielkiej sofie siedzieli wtuleni Dan i Liam, a na fotelu
obok sofy spał Niall. Oglądali film Wciąż ją kocham. Uwielbiam komedie
romantyczne. Zawsze poprawiają mi humor, zwłaszcza gdy oglądam je z
dziewczynami. Postanowiliśmy dołączyć do nich. Zayn i Lena poszli do kuchni po
prowiant, a reszta rozsiadła się gdzie było miejsce. Niestety moje przypadło
koło Louisa. W połowie filmu poczułam, że robię się senna. Chciałam to
opanować, ale nie dałam rady. Już po chwili moja głowa opadła na coś i zmorzył
mnie sen. Poczułam, że ktoś bierze mnie na ręce. Przebudziłam się
-Spokojnie, to ja – to był głos Louisa- zaniosę cię
do pokoju śpij dalej, nic ci nie zrobię.- byłam tak senna, że nie sprzeciwiałam
się. Gdy poczułam, że leżę już w łóżku, byłam wdzięczna Louisowi.
- Lou – powiedziałam cicho, zanim zdążyła ugryźć
się w język.
-Tak ? – zapytał z taką troską, której jeszcze nie
słyszałam
- Dziękuje – uśmiechnęłam się lekko – za wszystko.
- Nie ma za co – powiedział i poczułam jak całuje
mnie w czoło
- Śpij dobrze
- Louis ? – zapytałam znów
-Tak?
-Zostań ze mną. Nie chcę być sama.
- Dobrze – po wypowiedzeniu tych słów poczułam
ulgę? Sama nie wiem jak się czułam. Chyba byłam szczęśliwa.
Teraz mogłam już spokojnie iść spać. Czułam, że
Louis siedzi koło łóżka i czuwa. Cała złość na niego przeszła mi. Pokazywał, że
to co powiedział to nie tylko słowa. Że naprawdę mu zależy.
Ooooo jakie to słodkie *.*
OdpowiedzUsuń