piątek, 8 marca 2013

Rozdział 16

 Perspektywa Leny

Minął miesiąc od oświadczenia, iż Luiza jest w ciąży. Tak to jest pewne. Tydzień temu ta para oświadczyła nam, że zamierza wziąć ślub za 5 miesięcy. Strasznie cieszy mnie ten fakt, bo będę druhną razem z Tośką. Tak się cieszę. Ja i Tośka bardzo pomagamy w przygotowaniach do ślubu. Jestem szczęśliwa, jednak trochę zazdroszczę Luizie. Myślę jednak, że i tak nie jestem jeszcze gotowa na tak poważny związek z Zaynem jakim jest małżeństwo. Rozmyślałam tak, o ślubie przyjaciółki, o mojej przyszłości i o wszystkim. 
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Zaraz potem otworzyły się i ujrzałam w nich Zayna.
-Hej - powiedział wchodząc do pokoju, po czym pocałował mnie.
-Cześć coś się stało, ze jesteś taki wesoły?
-Mam najwspanialszą dziewczynę na świecie. Kocham cię. Wiesz? - spytał uśmiechając się szeroko i obejmując mnie.
-Tak wiem. A teraz mów co zrobiłeś. - zachichotałam
-Nic. Po prostu .. - popatrzałam na niego - no dobrze zrobiłem z Louisem i Harrym kawał Liamowi. Nudziło nam się i wiesz tak wyszło. Schowaj mnie gdzieś kochanie, bo inaczej zostaniesz sama na tym świecie.
-Dobra. Wejdź pod łóżko i siedź cicho. - po moich słowach chłopak szybko schował się pod łóżkiem. Po dosłownie kilku sekundach potem, do pokoju wpadł "Daddy", a moja reakcja była nie do opisania. Ze śmiechu aż spadłam z łóżka. 
-Gdzie on jest? -zapytał wkurzony Liam
-Ale kto ? I co ci się stało .. w włosy?- nie mogłam pohamować śmiechu.
- Domagam się wydania twojego chłopaka! Zobacz co mi zrobili kretyni.
-Spokojnie Liam hahah.. pomyślmy racjonalnie hahah...
-Lena nie widziałaś może Ha.. O ja pier.. pierniczę. -powiedziała Tośka wybuchając śmiechem- Liamu biedny kto ci to. . A już wiem Harry i Zayn szukali nożyczek.
-Nic nie mów- powiedział zdenerwowany Liam - Ja ich zamorduję
-To za to, że wyprostowałeś mi włosy!- krzyknął Harry biegnąc przez korytarz w kierunku łazienki.  Liam zaraz wybiegł za nim.
-Jak dzieci - zaśmiała się Luiza wchodząc do pokoju
-Jak dzieci-powtórzyłyśmy z Tosią
-Dobra Zayn wychodź bądź mężczyzną - powiedziałam śmiejąc się
-Nie! 
-Zayn!
-Nie!
-Wyjdź z tamtąd albo twój żel wyleci przez okno!- krzyknęłam zdenerwowana
-Już wychodzę, już - powiedział wytaczając się spod łóżka


Perspektywa Luizy

Za kilka miesięcy mam ślub, jestem w ciąży, a mój narzeczony bawi się jak dziecko z kolegami, również mającymi coś nie tak z psychiką. Czasami zastanawiam się jak mogłam się w nim zakochać. A potem uświadamiam sobie, że mimo wszystko ma tyle pozytywnych cech, że jego "wybryki" nie mają znaczenia. Za dwa dni zaczynam z dziewczynami polowanie na suknie ślubną. Jestem taka podekscytowana tą sprawą.
-Lou, kochanie. Mógłbyś skoczyć po coś do sklepu?
-Pewnie. A co byś chciała ?
-Czekoladę, albo żelki, albo batona, chociaż nie nie wiem. Może pomarańcza? Więc tak kup ananasa i brzoskwinie.
-Ale ty nie lubisz ananasów.
-Idź już, co z tego że nie lubię? Mam na nie teraz ochotę. Idź szybko. I weź jeszcze nutelle, bo Zayn wszystko zjadł.


Przepraszam, że tyle nie pisałam, ale nie miałam czasu. W jednym dniu miałam sprawdzian i po dwie kartkówki. Postaram się to nadrobić przez wekeend. A teraz mam nadzieję, że rozdział się podobał : **

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz