poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział 15

Perspektywa Tośki

Harry do nie zadzwonił i chciał się umówić, żeby pogadać. Był bardzo zdenerwowany i nie wiem o co mu chodzi. Mam nadzieję, że nie chce ze mną zerwać. Tak bardzo go kocham. Boję się tego spotkania. Tego że mu się znudziłam i nawet nie mogę sobie wyobrazić co by było gdybyśmy się rozstali. Spojrzałam na zegarek i postanowiłam przestać użalać się nad sobą i ogarnąć się za godzinę miałam się spotkać z Harry. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy i pomalowałam się delikatnie. W szlafroku poszłam do garderoby i wybrałam taki zestaw :
Gdyż na dworze było zimno. Włosy wysuszyłam i zostawiłam rozpuszczone. Przejrzałam się jeszcze w lustrze i byłam gotowa. Zeszłam z powrotem na dół  i wstawiłam wodę na herbatę. Gdy czajnik się wyłączył, zadzwonił dzwonek. Otworzyłam, a moim oczom ukazał się Hazza a bukietem róż.
-Cześć. To dla ciebie - wręczył mi róże i pocałował w policzek. Przepraszam za to z Taylor. Muszę ci to wyjaśnić.
-Hej. Dziękuję, nie musiałeś.
-Musiałem i muszę ci też wszystko wytłumaczyć.
- Więc chodźmy do mojego pokoju. Tam porozmawiamy spokojnie.
-Dobrze.- weszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku.
-Tosiu, kocham cię. Taylor to tylko koleżanka. A nie chciałem ci mówić, że się z nią spotkałem, bo wiedziałem że będziesz zła.  Słuchaj, koło miesiąca temu, Taylor wydała płytę. Nie sprzedawała się za dobrze, więc nasi menadżerowie postanowili, że będziemy chodzić koło 2 miesiące, aby zwiększyć sprzedaż. Ja zgodziłem się, bo bardzo ją lubię, ale niedługo po tym poznałem ciebie. Od razu mi się spodobałaś. Gdy zaczęliśmy chodzić, chciałem zerwać umowę, jednak nie mogłem. Powiedziałem więc, że będziemy się spotykać i udawać przyjaciół i tylko przyjaciół, gdyż mam dziewczynę. Menadżerowie się zgodzili pod warunkiem, że wtedy nie bedzie to 2, a 3 miesiące. Zgodziłem się ze względu na ciebie i nasz związek.
-Rozumiem, - wyszeptałam- Ale dlaczego nie powiedziałeś wcześniej ?
-Nie mogłem. Nie wiedzą o tym nawet moi przyjaciele. Tylko ty i Lena po za menadżerami i samą Taylor.
- Co? Więc Lena wiedziała?
- Tak znaczy nie, znaczy. Powiedziałem jej o tym, gdyż nie wiedziałem co robić jakieś dwie godziny temu. Ona powiedziała, że albo ja ci powiem, albo ona. Bo myslisz, że Taylor i ja, że my coś więcej. Więc postanowiłem od razu do ciebie zadzwonić i mówić się, aby ci powiedzieć.
-Ciesze się, ze mi ufasz. - powiedziałam wtulając się w niego, on uśmiechnął się szeroko, a potem mnie pocałował.
Po kilku chwilach na dole usłyszeliśmy roześmiane głosy Louisa i Luizy. 
-Jestem takim szczęściarzem. Muszę ogłosić to całemu światu.
- Lou, skarbie to nie jest jeszcze pewne. Trzeba iść do lekarza.
-Co się dzieje ? - zapytałam, schodząc po schodach z Harrym.
-Jak to co ? - zdziwił się Lou. - będę tatą- krzyknął głośno. My staliśmy jak wryci, Luiza tylko się po czerwieniła i spuściła głowę. 
-Lou, uspokój się. Nie jestem jeszcze pewna.
-Louis, skarbie a co ze mną ? - powiedział Hazza robiąc urocza minkę
- Przykro mi Haroldzie to koniec - powiedział Lou
- Nie dlaczego ? - zapytał "załamany" Harry. A my tylko stałyśmy z boku i śmiałyśmy się z chłopaków.
Ten dzień mimo, że nie zaczął się najlepiej kończy się idealnie. Jestem ciekawa tylko jak radzą sobie Malik i Lena, bez nas. Mam nadzieję, że dobrze.

1 komentarz:

  1. Świetny jest ten blog! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;3

    OdpowiedzUsuń